niedziela, 3 maja 2015

I jeszcze coś....



Zawód:biznesmen





Większości z nas kojarzy się ze światem wielkich pieniędzy, dobrze skrojonym garniturem, drogim samochodem, nieustannie dzwoniącą komórką i nieodłączną teczką. Zawsze zajęty, pędzący na biznesowy lunch czy kolację. Stereotypowy biznesmen. Nie jest to zawód łatwy i na pewno nie dla każdego.
Jeżeli nie boimy się ryzyka, mamy dobry pomysł na własną firmę, kapitał wyjściowy i chcielibyśmy być szefami samych siebie, a w przyszłości - może zespołu ludzi, warto rozważyć taką możliwość. Efekty nie przyjdą szybko. Dziś nie grozi nam błyskawiczne zrobienie kariery i osiągnięcie ogromnych zysków.

Ale jak mówią znawcy, nie na tym polega bycie biznesmenem i prowadzenie własnej firmy. Na początku najlepiej zdać sobie sprawę, jak wygląda codzienność polskiego biznesmena i jakie predyspozycje niezbędne są do odnalezienia się w tej profesji. - Na pewno jest to ciekawy zawód. Tutaj dzień do dnia niepodobny. Daje szansę sprawdzenia się i wyżycia - mówi Jerzy Wojciech Tyburski, wiceprezes firmy Proimpex Sp. z o. o. - Jest to też zawód opatrzony wieloma stresami i nieoczekiwanymi sytuacjami. Trudno tu mówić o ustabilizowanej pracy, przychodzeniu na konkretną godzinę i wychodzeniu po ośmiu. Bycie biznesmenem wymaga podjęcia ryzyka. Nikt nie zagwarantuje nam, że firma będzie zawsze działała tak, jak to sobie założyliśmy.

- Trzeba mieć odporność wewnętrzną na stresy, których jest bez liku, szczególnie w polskiej rzeczywistości. Cywilizacje zachodnie są trochę bardziej okrzepłe w strukturach biznesowych i tam biznes toczy się płynniej. U nas jest to jeszcze opatrzone dużą dozą nieuczciwości, partactwa, a nawet korupcji - opowiada Jerzy Wojciech Tyburski. Ktoś, kto chciałby prowadzić własną firmę, powinien umieć sobie radzić ze stresem. Nieustanne życie w paraliżującym lęku o każdy następny dzień, widmo bankructwa to błędne podejście do sprawy. Nie chodzi też o założenie, by w jak najkrótszym czasie zarobić jak najwięcej pieniędzy.





O zawodzie biznesmena mówi dr Mieczysław Bąk, Przewodniczący Komisji Ogólnopolskiej programu "Przedsiębiorstwo Fair Play", Prezes Instytutu Badań nad Demokracją i Przedsiębiorstwem Prywatnym

Specyfika zawodu

Jest to niezwykle trudny i odpowiedzialny zawód. Wynika to z faktu, iż w Polsce mamy bardzo skomplikowany system prawny. Sam monitor ustaw liczy ponad 20 tys. stron. Do tego dochodzi inflacja prawa prowadząca do sytuacji, w której nikt nie jest w stanie zorientować się do końca w zmianach prawa.
Przeoczenie zmiany prawnej biznesmeni ryzykują majątkiem i zatrudnieniem pracowników. Nieprzyjazne jest również otoczenie administracyjne. Decyzje urzędów skarbowych są często podejmowane błędnie i niezgodnie z prawem, którego dobrze nie znają nawet sami urzędnicy. Zdarza się, że interpretacja prawa w poszczególnych urzędach i izbach skarbowych jest sprzeczna. Urzędnicy nie są w stanie porozumieć się między sobą. A za błędy i niekompetencję urzędników płacą przedsiębiorcy.
Predyspozycje
Moim zdaniem bycie dobrym biznesmenem nie jest związane ze specjalistycznym wykształceniem. Mamy szereg ludzi przygotowanych teoretycznie do zarządzania małą firmą. Nasze obserwacje wskazują, że dużą grupę biznesmenów stanowią osoby, które pracowały naukowo - zarówno w obszarach humanistycznych, jak i technicznych. Mają one do tego predyspozycje. Przyzwyczajone są do samodzielnej pracy, odpowiadają za własne badania czy prace naukowe, sami ustalają tryb pracy. Cechuje ich chęć osiągnięcia sukcesu i zrobienia czegoś ważnego. Zdarzają się ludzie, którzy nastawieni są na jednorazowe działanie uwieńczone powodzeniem, ale tacy nie zagrzeją w biznesie miejsca na dłużej. Biznesmeni budują firmy z założeniem, że przetrwają one całe lata. Powinni myśleć strategicznie. Nie da się zrobić firmy w oparciu o jeden udany pomysł. Te czasy już się skończyły.
"Przedsiębiorstwo Fair Play"
W latach 90. zaistniała wyraźna potrzeba podjęcia działań promujących kulturę przedsiębiorczości w Polsce. Przygotowaliśmy kodeks etyki przedsiębiorczości i zaproponowaliśmy zorganizowanie programu promocji kultury przedsiębiorczości "Przedsiębiorstwo Fair Play". Wiele firm uznało, że warto przystąpić do programu, przestrzegać zasad etyki i w ten sposób budować dobry wizerunek firmy. Uwagę mediów zazwyczaj przyciągają afery związane z działalnością firm. Chcieliśmy pokazać i udowodnić, że oprócz afer mamy też firmy, które budują dobre zespoły pracownicze, umożliwiają pracownikom zdobywanie nowych kwalifikacji, współpracują z samorządami lokalnymi, wiele lat utrzymują się na rynku przestrzegając prawa, przynoszą zyski, którymi potrafią dzielić się ze społecznością lokalną.





Charakterek biznesmena
Aby znaleźć się w gronie biznesmenów, nie trzeba koniecznie kończyć zarządzania lub marketingu. Oczywiście, dobrze jest dysponować wiedzą z zakresu ekonomii, ale fakt, że nie kończymy studiów w tym kierunku, wcale nie zamyka nam drogi. Zawsze można i warto zdobywać dodatkowe kwalifikacje. Według wielu biznesmenów dużo ważniejsze są względy charakterologiczne i psychiczne. Najważniejsze jest dążenie do wytyczonego celu, konsekwencja i samodzielność ryzyka. Zawsze musimy brać pod uwagę, że może się nie udać, być do tego przygotowanym i umieć wyciągnąć wnioski z poniesionej porażki.

- Ludzie, którzy się tego nie boją, potrafią ocenić i skalkulować ryzyko i dostrzec swoje błędy, mają szanse. Najgorszą rzeczą jest, jeżeli są to osoby, które cechuje zła w biznesie cecha, czyli bycie tym, kto wszystko wie najlepiej. Tacy nie słuchają tego, co mówią inni - pracownicy, kontrahenci. Czasami, gdy są to ludzie o dużej charyzmie czy sile przebicia, nawet się udaje, ale w większości przypadków, jeżeli nie słucha się i nie analizuje, nie poprawia błędów, to jest to szybka droga w kierunku dużych kłopotów - uważa Jerzy Wojciech Tyburski.

Jeżeli postawimy na szali ryzyko, będziemy dużo i systematycznie pracować, trzymać się przyjętych przez siebie zasad i w końcu się uda, korzyść z bycia biznesmenem jest nieporównywalna do bycia pracownikiem w jakiejś firmie, państwowej czy prywatnej. Tutaj pracujemy u siebie, na siebie, z czasem tworząc miejsca pracy dla innych. Jeżeli po jakimś czasie firma zacznie dobrze funkcjonować, satysfakcja gwarantowana.

Co warto skończyć?
Tutaj nie ma reguły. Nie ma też pewności, że jeżeli skończymy uczelnię ekonomiczną, na pewno zostaniemy biznesmenami czy menedżerami. Przygotowanie biznesowe w zakresie marketingu czy zarządzania jest potrzebne, kiedy wiążemy swoją karierę z pracą w dużych organizacjach, spółkach kapitałowych, o zatrudnieniu powyżej 100-150 osób, działających w trudnych branżach, zajmujących się kilkoma sektorami rynku. W przypadku małej firmy, np. rodzinnej, przede wszystkim trzeba wiedzieć, co chce się osiągnąć i cały czas podążać w tym kierunku. Ważne jest również podejście do pracowników, zachęcanie ich, żeby szli w tę samą stronę. Oczywiście, wykształcenie w kie- runku biznesowym bardzo się przydaje, ale nie jest najważniejszym elementem.

- Znam wiele dobrze prosperujących firm, w których prezesi, menedżerowie mają wykształcenie średnie bądź średnie z odpowiednimi kursami, bo oczywiście trzeba się w tym zakresie dokształcać - tłumaczy Jerzy Wojciech Tyburski. - Bezwzględnie wymagana jest jednak znajomość katechizmu związanego z całą rachunkowością, sposobami księgowania. Trzeba umieć wyciągać wnioski, mieć wiedzę, jak czytać pewne rzeczy. Z bilansów, rachunków widać, w jakim kierunku firma się finansowo rozwija, czy to jest właściwy kierunek czy nie - dodaje.





O etyce w biznesie mówi prof. dr hab. Jerzy Borowski, kierownik Zakładu Ekonomiki Handlu Zagranicznego w Wyższej Szkole Ekonomiczno-Informatycznej w Warszawie.

- Na całym świecie coraz częściej mówi się o etyce w biznesie. Z przeprowadzonej w Stanach Zjednoczonych ankiety wynika, że tylko 0,5 proc. społeczeństwa ocenia postępowanie menedżerów jako wysoce etyczne.

Osiem lat wcześniej taka ocenę wystawiał 1 proc. społeczeństwa. Zaufanie do reprezentantów tego zawodu spadło więc o połowę. Etyka w biznesie jest na niskim poziomie i zjawisko to narasta. W XIX wieku panowała etyka dobrego kupca. Przedsiębiorstwa znajdowały się w rękach rodziny, zaś uczciwych zasad biznesowych pilnowały zrzeszenia kupców, producentów i tp. W XX wieku rozszerzała się anonimowość właścicieli. Dziś tak naprawdę nie wiemy, do kogo należy firma. Właścicielami są towarzystwa ubezpieczeniowe, fundusze inwestycyjne i emerytalne - firmy, które chcą korzystnie ulokować kapitał.

O tym, jak szybko postępujący jest to proces świadczyć mogą dane - przeciętny okres posiadania akcji firmy przez jednego właściciela w latach 60 na giełdzie nowojorskiej wynosił 8 lat, dziś jest on krótszy niż pół roku. Taka sytuacja sprzyja nieuczciwości managerów. Z badań przeprowadzonych przez Deloit wynika, że 60 proc. firm narażona jest na grabież przez kontrahentów i pracowników w tym również wyższego szczebla. Wykonywaniu zobowiązań kontraktowych odbiorców sprzyja sprawny system egzekwowania należności chroniony przez dobre prawo i sprawną egzekucję.
Niestety, wśród 155 krajów Polska zajmuje 100 miejsce, jeżeli chodzi o egzekwowanie warunków kontraktowych. Coraz częściej mówi się jednak o potrzebie etycznego działania w biznesie. Wszystkie wielkie korporacje na świecie mają kodeksy etyczne. Spółki giełdowe przyjęły zasadę ładu korporacyjnego, czyli skuteczniejszego nadzoru nad zarządem i lepszej ochrony interesów akcjonariuszy, w tym mniejszościowych. Miejmy nadzieję, że i w Polsce przyjmie się kiedyś na dobre kodeks etycznego postępowania w biznesie.






Cena sukcesu
Ludzie, którym udaje się zająć wysoką pozycję w hierarchii świata biznesu, nie zawsze potrafią pogodzić życie zawodowe z jakimkolwiek innym aspektem egzystencji. Szybkie tempo życia, nieustanne obowiązki, stres. Bezustanne bycie w pracy. Jednak nie tylko to jest ceną sukcesu. Często praca przekłada się na zasobność portfela i możliwości, jakie pojawiają się przed biznesmenem. Biznesowe spotkania, wyjazdy. Nagle ginie gdzieś czas na życie rodzinne czy tworzenie więzi z innymi ludźmi. Kiedy przychodzi refleksja, że gdzieś po drodze zagubiliśmy coś ważnego, często jest już za późno. Okazuje się, że zostaliśmy sam na sam z firmą i gronem ludzi, którym opłaca się przebywać w naszym towarzystwie.

- Trzeba umieć wyważyć proporcje. Ci, którzy tego nie potrafią, szybko zachłystują się troszeczkę większymi pieniędzmi i dochodzą do wniosku, że świat do nich należy. A życie bardzo brutalnie to weryfikuje. Czasami traci się i rodzinę, i pieniądze. Rodzina powinna być ostoją, gdzie przy zawirowaniach biznesowych, kłopotach, stresach, człowiek może mieć szansę psychicznej kąpieli, by następnego dnia mieć siłę do walki o swoje - mówi Jerzy Wojciech Tyburski. Według niego momentem, który doskonale pokazuje, czy jest się dobrym biznesmenem, jest załamanie rynku. - To nie sztuka być biznesmenem, jeżeli wszystko dobrze idzie. Sztuka być biznesmenem, kiedy zaczyna się kryzys.

Biznesmen powinien być trochę jak kot - czujny, przewidujący, nieobawiający się wyruszyć na łowy i powiększyć terytorium zysków. Warto również opanować umiejętność spadania na cztery łapy i nie dopuszczać do sytuacji, w której porażka zniechęca przed kolejnym dużym polowaniem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz